...i oby mój optymizm przetrwał jak najdłużej. Na razie kwiecień wygląda bardzo obiecująco!
Lista pozytywnych rzeczy z dzisiaj (bo tak krócej, mniej skomplikowanie, a pora robi się późna i sprzyjająca mojemu rozgadaniu):
1. Nie padał śnieg, więc mogłam pójść na spacer z A, po raz pierwszy od 2 tygodni. Spotkania z nią doładowują mi baterie na następne dni, jednak pogadanie o wszystkim (łącznie z bulimią, A jest jedyną osobą, która o tym wie. Sama też miewa epizody bulimiczne i chyba niesłusznie obwinia się o moją chorobę) naprawdę pomaga.
2. Dołączyła też do nas siostra A, która nie widziała mnie od wakacji. Gdy wracałam do domu, dostałam od A smsa: Moja siostra mówi, że od lata bardzo schudłaś, ale wstydziła ci się to powiedzieć. Ja cię widuję regularnie, ale może coś w tym jest?
I chociaż wiem, że nie schudłam bardzo i to prawdopodobnie kwestia dużej bluzy ukrywającej brzuch, którą dziś na sobie miałam i innej fryzury, która wyszczupla twarz, zrobiło mi się bardzo bardzo miło :)
3. Ustaliłam z A, że mobilizujemy się do ruchu i od razu po powrocie do domu wcieliłam plan w życie: zaczynam od nowa Jillian Michaels 30 Day Shred, po treningu dodałam jeszcze rozciąganie, bo to wstyd być tak młodą a tak nierozciągniętą. Aż zastanawiam się, czemu ostatnio przerwałam robienie JM 30 Day Shred, po dzisiejszym ćwiczeniu miałam taki niesamowity POWER!
4. Zamiast jeździć na fitness w niepasujących mi zupełnie godzinach, przez co zapewne bym sobie odpuszczała, zapisuje się na jogę. Dawno temu, gdy byłam jeszcze piękna i młoda, chodziłam na jogę tuż obok swojego domu, niestety po 3 miesiącach szkoła przeniosła się na drugi koniec miasta, co w połączeniu z moim słomianym zapałem sprawiło, że rzuciłam jogę. Jednak pamiętam jak fantastycznie czułam się dzięki jodze, więc właśnie teraz jest czas, żeby do tego wrócić.
5. Wracałam do domu na piechotę i mimo przeraźliwie zimnego wiatru czułam wiosnę. W promieniach chylącego się ku zachodowi Słońca, w zazieleniającym się mieście, w krokusach na trawniku w centrum. We mnie.
Joga jest genialna! A Twój wpis jest pełen dobrej energii i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki Del!
Nay.