I tak sobie myślę, że ten Paul McCartney śpiewając mi cicho do ucha uchwycił sedno sprawy.
Dzisiaj jest beznadziejnie, ale mam nadzieję na uwolnienie. When it will be right? I don't know. What it will be like? I don't know.I will understand, some day, one day.
You will understand, allways, allways
From now until then.
When it will be right, I don't know.
What it will be like, I don't know.
We live in hope of deliverence
From the darkness that surrounds us.
Hope of deliverence, hope of deliverence.
Hope of deliverence from the darkness
That surrounds us.
PS Nie mogę dziś przestać myśleć o tym, na co Laura zwróciła mi uwagę w swoim komentarzu pod ostatnią notką: są osoby, które wnoszą tak dużo w nasze życie i pozostają zupełnie nieświadome tego faktu. Piękne i niesamowite, prawda? Zastanawiacie się kiedyś nad tym, na ile osób miałyście taki wpływ?
To minie Del, zawsze mija prędzej czy później. Trzeba wziąć głęboki wdech, wyjrzeć zza zasłony swetra i po chwili dumnie unieść głowę spoglądając na świat. Niczego nie zdobędziemy od razu, ale każdy krok gdzieś nas zbliża. Tak naprawdę stojąc w miejscu cofamy się, bo czas biegnie przed siebie i nie będzie na Nas czekał.
OdpowiedzUsuńOdwagi kochana i walcz z ponurą jesienią!
Gorsze dni się zdarzają i nic na to nie poradzimy. Grunt to po prostu to zaakceptować i iść dalej.
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej. Zawsze nadchodzi moment, kiedy jest lepiej ;**
Eh, bywają i takie dni. Niestety. Najważniejsze by i im stawić czoła.! Taki jest nasz los. Jak widać, jakoś dajesz radę. Już późno, zaraz uśniesz i zapomnisz, jutro musi być lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że moje słowa wylane w komentarzu jakoś zostały zauważone przez Ciebie. ;)
Chudnij , będzie dobrze!