Czas spojrzeć prawdzie w oczy: nie jest lepiej. Choćbym nie wiem ile uśmiechała się do ludzi, potrząsała głową mając na myśli "To nic takiego!", rzeczywistość nie jest tak różowa, jak ją przedstawiam. Mogę oszukiwać wszystkich, przyjaciół, rodziców, znajomych, a nawet siebie, ale życia nie oszukam.
Schudłam. Waga najmniejsza od 2 lat, tak sądzę. Pamięć szwankuje, coraz ciężej myśleć jasno. Świat widzę jak przez mgłę, lekką, ale obecną non stop. Obserwuję siebie jakbym oglądała film. Oto Delilah, patrzę jak wstaje rano, przytrzymuje jedną ręką spadające spodnie od piżamy, idzie prosto do łazienki, waży się. I jeszcze raz. I jeszcze. I tak pięć razy. Potem wraca do łóżka, bo nie ma na nic siły, bo nie może zdecydować czy - i co - zjeść na śniadanie. Mam ochotę przytulić ją, powiedzieć żeby coś zjadła, ale nie mam na nią wpływu, zaraz, chwileczkę, przecież ona to ja! Wstaję z łóżka po raz kolejny. Jem. Po każdym posiłku muszę wypić kubek zielonej herbaty i leżeć przez pół godziny, inaczej zwymiotuję bez starania się o to. Wystarczy jeden gwałtowny ruch, a o schylaniu się mogę w ogóle zapomnieć!
Rozwinęłam dziś matę do jogi, tak żeby rozruszać stare kości i uspokoić sumienie, w końcu jest Tłusty Czwartek i mama przyniesie pączki, a ja, wieczna oszustka, zjem trochę, żeby nie budzić podejrzeń. Po 10 minutach przerywam i dobiegam do łazienki w ostatniej chwili, o mały włos a śniadanie, zjedzone 3 godziny wcześniej, znalazłoby się na macie. Wracam do ćwiczeń. Mijają może 2 minuty, mdleję. Co się ze mną kurwa dzieje? Ciało odmawia współpracy.
Nie jest lepiej.
Martwię się o Ciebie, ogólnie o dużą ilość dziewczyn się martwię. Co się z Wami dzieje kochane? Musisz z tym walczyć, walczyć z tym, bo to i tak zdominowało Twoje życie, a nie powinno i dobrze o tym wiemy, więc głowa do góry!
OdpowiedzUsuń