wtorek, 14 maja 2013

30. źle, gorzej, najgorzej

Egzaminy. Dodatkowe obowiązki. Próba reanimacji życia towarzyskiego. Alkohol już nie pociesza, na szczęście jest trawa.

Czyli stres. A stres równa się jedzeniu obżarstwu. Czyli wymioty.

Z głową w sedesie przez kilka godzin dziennie, mało czasu na naukę. Więcej stresu. Więcej jedzenia. Więcej czasu z głową w kiblu.

Zamknięte koło nienawiści.

-Dobrze się czujesz?
-Świetnie.

I to wystarczy.

Przytyłam 4 kg, chcę się zabić, ha ha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz